Art Stations Foundation
Stary Browar Nowy Taniec
Insight
pomysł i ruch: Janusz Orlik, Joanna Leśnierowska, wykonanie: Janusz Orlik, dramaturgia i reżyseria światła: Joanna Leśnierowska, remix dźwięku: Janusz Orlik, scenografia: Marta Wyszyńska, realizacja techniczna: Łukasz Kędzierski, oprawa wizualna: Michał Łuczak
premiera: 1 marca 2013

 

Marta Seredyńska
Na zewnątrz

 

Biała podłoga, biały materiał imitujący ścianę, duży zwisający nisko okrągły reflektor. Na białym płótnie wyświetlony zostaje materiał wideo – dynamiczna kompozycja zmieniających się kształtów i barw. Mieszające się w nim obrazy przetwarzają się tak szybko, że czasem nie można za nimi nadążyć. Nie przedstawiają jednak niczego konkretnego. Mogą być odniesieniem do zmienności i niestabilności świata zewnętrznego, wywołującej w człowieku lęk oraz chęć alienacji. Jednocześnie mogą wyrażać nasze stany wewnętrzne, które potem obserwujemy i w które wnikamy. Po chwili zapala się światło i na scenę wchodzi artysta.
Wydaje się, że najlepszym słowem na określenie nowego spektaklu Janusza Orlika jest skupienie. Prezentowane w poznańskim Starym Browarze solo Insight jest dowodem na dojrzałość choreografa. To kolejna jego realizacja w tym miejscu (wcześniej były to Exerese Monobloc, a bliźniego swego jak siebie samego, Live on stage oraz Święto wiosny), tym razem jednak nie widzimy go w sytuacjach lekkich, zabawnych czy dynamicznych. Siłą tego spektaklu, stworzonego wraz z Joanną Leśnierowską, jest koncentracja tancerza na ruchu ciała, który wynika bezpośrednio z impulsów wewnętrznych artysty.
Bardzo ważną rolę odgrywa światło – świetnie  zaprojektowane przez Joannę Leśnierowską, wyznaczające poszczególne części Insight. Na początku przestrzeń oświetlana jest centralnie przez jasne światło kilku reflektorów. Ta część spektaklu wykonywana jest przeważnie w pozycjach leżących. Co ciekawe, nie dostrzegamy wtedy twarzy tancerza. Postać na scenie nie jest skonkretyzowana – Orlik ubrany w zwyczajny strój może oznaczać każdego człowieka. Najpierw leży na boku, potem delikatnie się unosi. Kiedy wstaje, jego ciało jest cały czas napięte, nie ma tu momentów rozluźnienia, odpoczynku. Ruchy, które wykonuje, sprawiają wrażenie niezaplanowanych – jakby tancerz dopiero szukał swojego miejsca w przestrzeni, próbował się w niej odnaleźć. W pewnym momencie zaczyna ściągać T-shirt z długim rękawem, który ma na sobie – jednak nie kończy czynności, pozostając w naciągniętej na głowę bluzie. Staje się teraz obiektem bez twarzy. Gest ten odczytywać można jako kierowane lękiem przed rzeczywistością wycofanie się do świata wewnętrznego.  Kiedy w końcu artysta pokazuje twarz, nadal jest niepewny siebie. Obawa i napięcie odzwierciedlają się w wykonywanych przez niego gestach.
Krótka pauza – gasną światła, zapada cisza. Po chwili reflektory znów zapalają się, inaczej jednak niż we wcześniejszej części solo. Tym razem światło pada na inne punkty sceny. Orlik wielokrotnie powtarza (choć z drobnymi odmianami – czasem dodaje kolejne ruchy, czasem wykonuje ich mniej) dłuższą sekwencję.  Napięcie jego ciała stopniowo wzrasta, a ruchy stają się coraz bardziej dynamiczne i mechaniczne. Można więc odnieść wrażenie, że jego ciałem, niczym maszyną, kieruje jakaś niewidzialna siła.
Po zakończeniu tej partii solo ponownie zapada ciemność. Kiedy po dłuższej chwili zapala się światło, nie jest już tak jasne jak w poprzednich sekwencjach. Scenę oświetla teraz jedynie duży okrągły reflektor, wiszący nisko nad podłogą. W półmroku ten jeden punkt świetlny przyciąga większą uwagę niż sam tancerz. Ruchy artysty stają się mniej gwałtowne, znów jest wyciszony, skupiony. Narastający remix muzyczny wyznacza rytm tej sekwencji. W pewien sposób jest ona uspokojeniem, jakie przychodzi po fazie napięcia. To chwila refleksji nad tym, co wydarzyło się wcześniej. W poprzedniej części solo Orlik bardzo dynamicznie przechodził z jednej pozycji w drugą, z leżenia w stanie, ze stania do klęczenia lub siedzenia. Teraz natomiast jego ruchy są wolniejsze. Moment kulminacyjny następuje na samym końcu spektaklu, kiedy jego gesty nabierają gwałtowności, wywierają wrażenie nie w pełni kontrolowanych. Jest to jedyny moment, kiedy zmiany oświetlenia nie poprzedza chwila ciemności. Włączony zostaje reflektor znajdujący się za plecami widzów. Leśnierowska celowo oświetla Orlika zimnym i surowym światłem – w takiej aurze jego ciało wydaje się sine, nieludzkie, przerażające. Ostatni moment jest podsumowaniem – kulminacja wewnętrznej niepewności znajduje ujście w ruchu ciała.  
Ciekawym zabiegiem jest wykorzystanie przestrzeni oraz scenografia Marty Wyszyńskiej. Biała podłoga razem z białym materiałem sprawiają wrażenie, jakby Orlik     znajdował się w odizolowanym pomieszczeniu, z którego nie ma wyjścia. To, co należy do świata zewnętrznego, znajduje się poza przestrzenią działań. Za białą „ścianą” bowiem oraz obok niej są kable, drabinę oraz inne przedmioty służące technicznemu przygotowaniu spektaklu. Wszystkie widoczne dla publiczności, biały materiał zakrywa je jedynie częściowo. To sygnał wyraźnego oddzielenie ludzkiego wnętrza od zewnętrznej rzeczywistości. Powierzchnia, po której porusza się artysta w Insight, przywodzi na myśl cykloramę używaną podczas sesji zdjęciowych. Dzięki temu tancerz jest wyeksponowany, pozostaje w centrum.
Mimo że przedmioty należące do świata zewnętrznego nie oddziałują na Orlika,
wpływają na niego jednak inne bodźce – światło i dźwięki. Przestrzeń tak zaaranżowana ma nieokreślony charakter, twórcy jej nie konkretyzują. Podobnie jest z bohaterem – Janusz Orlik jest tu figurą człowieka zagubionego w otaczającym go świecie, tkwiącego w stanie wyalienowania, bardziej skupiając się na tym, co wewnątrz. Wszystko, co możemy obserwować w jego wykonaniu, jest fizycznym zapisem emocji, których nośnikiem staje się ciało tancerza. Odzwierciedla ono niepewności i lęki, jakich doświadczamy w zderzeniu z otaczającą nas rzeczywistością.
Insight oznacza wgląd. Przez kilkadziesiąt minut, obserwując Janusza Orlika, wnikamy w skomplikowane ludzkie wnętrze, śledząc sposób, w jaki bardzo różne emocje przejmują kontrolę nad ludzkim ciałem, zmieniając się w metafory, które każdy może odczytać zgodnie z własną wrażliwością. Dla jednych Insight może być jednym dniem z życia człowieka, inni zobaczyć w nim mogą syntetyczny obraz ludzkiej egzystencji.

p i k s e l