Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach
Cinema!
reżyseria, ruch sceniczny i opracowanie muzyczne: Beppe Navello, scenografia: Francesco Fassone, kostiumy: Brigida Sacerdoti, reżyseria światła: Marco Burgher, przygotowanie projekcji: Mattia Rinaldi,premiera: 10 stycznia 2014

 

Aleksandra Haduła

Nieme kino w 3D

 

Z ciemności wyłania się plansza z nazwiskami włoskich i polskich twórców zapisanymi białą, ozdobną czcionką. Pierwszy kadr: pokój w skromnym mieszkaniu kwiaciarki Santuzzy (Bogumiła Murzyńska). Jej córka Sophia (Agnieszka Radzikowska) marzy o wielkiej karierze – widzimy jak przegląda się w lusterku. Kolejne ujęcie pokazuje garderobę diwy imieniem Rafaella (Natalia Jesionowska). Wisi tu większe lustro, które odbija jej twarz o klasycznej urodzie gwiazdy filmowej. Tymczasem w parku spaceruje Giuseppe (Mateusz Znaniecki), nieco nadpobudliwy młody człowiek z aparatem fotograficznym. Za chwilę w pobliskim barze spotka się z mężem Rafaelli, producentem filmowym Alfonso (Wiesław Kupczak). Losy pięciu postaci połączą się w prostą fabułę jak ze starego filmu.

Motywy fabularne i typy postaci charakterystyczne dla niemego kina, błyskawiczne zmiany miejsca akcji, wyraziste ruchy aktorów i przygaszone kolory dekoracji zdają się sugerować, że oglądamy, w trójwymiarze i kolorze, kinową produkcję z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Jednak to, co dzieje się na scenie, nie jest rzeczywistością widzianą okiem kamery, tylko zręcznie sterowaną teatralną iluzją. Z pomocą precyzyjnie przesuwanych w ciemności czarnych zastawek, które tworzą ramy scenicznych obrazów, twórcy przedstawienia uzyskują złudzenie dynamicznie zmontowanych filmowych ujęć w różnych planach i zbliżeniach.
Spektakl Cinema! powstał w ramach współpracy Teatru Śląskiego z Fondazione Teatro Piemonte Europa w Turynie. Beppe Navello, dążąc do zniesienia różnic kulturowych i językowych między twórcami, zaproponował polskim aktorom projekt z wykorzystaniem improwizacji ruchowej, inspirowany estetyką kina niemego i nawiązujący do włoskiej tradycji commedia dell’arte (podobny spektakl siedem lat wcześniej reżyser zrealizował z francuskimi aktorami we Włoszech). Powstała w wyniku tej pracy filmowo-teatralna historia składa się z dwudziestu kilku brawurowo zagranych miniaturowych scen, w których podstawowymi środkami wyrazu są wyrazista mimika i przejaskrawione, pełne emocji gesty aktorów. Cinema! jest z założenia spektaklem, który – podobnie jak nieme kino i włoska komedia ludowa – będzie zrozumiały i atrakcyjny dla masowej publiczności. Prostota i naiwność komediowej intrygi nie przeszkadzają jednak twórcom w osiągnięciu ciekawego efektu artystycznego. Dzięki uproszczeniu fabuły i rezygnacji ze słów (z wyjątkiem wpisujących się w konwencję niemego kina plansz z tytułami poszczególnych epizodów) na pierwszy plan wysuwają się nienaganne przygotowanie warsztatowe aktorów i wirtuozeria pracowników technicznych teatru, która przejawia się w operowaniu ruchomymi elementami scenografii z szybkością i precyzją filmowej kamery. Przedstawienie staje się przede wszystkim serią szybko zmieniających się, plastycznych kompozycji zaprojektowanych przez Francesco Fassone i Brigidę Sacerdoti. Stylizowane na stare zdjęcia, utrzymane w pastelowych tonacjach ruchome sceniczne obrazki dopracowane są w najmniejszych szczegółach po to, by uzyskać efekt filmowej narracji, a poprzez zbliżenia (wyodrębnienie z ciemności konkretnych fragmentów sceny za pomocą przesunięć odpowiednich zastawek) i dynamiczne, czasem zaskakujące, zmiany ujęć, by zwrócić uwagę widza na twarze i gesty postaci, a także na pozornie nieistotne szczegóły, od drobnych elementów wystroju pomieszczeń (lusterko, bukiety bzów, plakaty na ścianach) po czubki idealnie dopasowanych do wieczorowych kreacji butów. Przedstawione na scenie slapstickowe sytuacje nie kopiują wiernie scen znanych z niemych filmów, ale każda mogłaby być częścią scenariusza któregoś z nich. Choć układają się w zarys fabuły, najważniejsze wydaje się zatrzymanie emocji i działań postaci w filmowych klatkach. Zdenerwowany producent, krzycząc bezgłośnie i chodząc po pokoju, ekspresywnie wymachuje rękami; gwiazda filmowa wysiada z limuzyny – w kadrze mieszczą się jedynie otwarte drzwi samochodu – a potem stąpa po czerwonym dywanie; widzimy nogi fotografa niezdarnie wchodzące po schodach, z których za chwilę bohater spadnie. Klimat ekranowej iluzji w równym stopniu współtworzą perfekcyjnie ustawione przez Marco Burghera matowe światła, które nieco „rozmywają” obraz, co daje efekt dystansu, jakby szklanej ściany dzielącej widza od świata przedstawionego na scenie, a także wykorzystane przez Navello jako muzyczne tło utwory Charliego Chaplina i Glenna Millera, wyznaczające rytm poruszania się aktorów i podkreślające mocniejszymi akcentami wzloty i upadki pięciorga bohaterów. Poetyka tych scen, nawiązujących do czasów świetności niemego kina, a także kostiumy imitujące trendy z lat dwudziestych sprawiają, że spektakl nabiera nostalgicznego charakteru.

Jako starannie zaprojektowany i skonstruowany mechanizm do produkcji filmu w teatrze Cinema! działa bez zarzutu, wprowadzając na scenę ciekawą jakość i dowodząc, że specyfika środków teatralnych nie jest przeszkodą w realizacji dynamicznego montażu i precyzyjnej reżyserii spojrzeń. Jest to przedstawienie efektowne technicznie i formalnie, w którym spełnia się idea reżysera o uniwersalnym charakterze języka teatru (filmu). Jednak wypracowany przez twórców teatralny język pozwala na komunikację z publicznością na dość ograniczonym poziomie. Niezwykła forma, którą przybrał spektakl, służy uzyskaniu atrakcyjnego efektu inscenizacyjnego, rozrywce bazującej na slapstickowych żartach i przerysowanej ekspresji, która łączy się z przyjemnym wrażeniem oglądania filmu na scenie. Ponieważ jednak skomplikowana teatralna machina jest praktycznie niewidoczna dla widza, a twórcy nie podejmują prób gry z konwencją niemego kina, niewątpliwy potencjał mówienia o teatrze w kontekście filmu nie zostaje w Cinema! w pełni wykorzystany. Kiedy ładne obrazki znikają, pozostaje niedosyt treści.

p i k s e l